W ubiegłym tygodniu na lotnisku w Pyrzowicach doszło do nietypowego zdarzenia, które na równe nogi postawiło wszystkie służby lotniska.
Strażnicy graniczni przeglądali monitoring i zauważyli niezgodne z prawem zachowanie jednego z pracowników firmy odpowiedzialnej za prowadzenie kontroli bezpieczeństwa podróżnych.
Pracownik przekazał pasażerom szykującym się do odlotu torbę z butelkami. Tymczasem na lotnisku obowiązują rygorystyczne zasady dotyczące przewożenia płynów.
Mało tego, tenże pracownik w ogóle nie miał prawa przebywać w strefie zastrzeżonej lotniska.
W stan gotowości postawiono wszystkie służby lotniskowe i powołano sztab kryzysowy.
Zdecydowano o wstrzymaniu startów wybranych samolotów, ewakuacji podróżnych z ich pokładów oraz pracowników i osób, które były w sali odlotów terminala B.
Sprawdzono, czy w sali odlotów, samolotach i dowożących do nich pasażerów autobusach nie ma ładunków wybuchowych. Nic nie znaleziono.
Pracownik, który spowodował całe zamieszanie, będzie się teraz tłumaczył przed prokuratorem.
[ZT]1976[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz