Jest jedną z dwóch kobiet, które w nadchodzących wyborach samorządowych walczą o fotel burmistrza Lublińca. Ewelina Mikulska, prawniczka, żona Łukasza Mikulskiego, który w wyborach w 2018 r. także ubiegał się o stanowisko włodarza miasta – bezskutecznie. Czy uda się to jego małżonce?
Dlaczego zdecydowała się pani kandydować?
- W Lublińcu nadszedł czas na zmiany. Przede wszystkim miasto zasługuje na młodego, dynamicznego włodarza. Powinno uwierzyć, że proponowane przez nasz komitet zmiany są realne i możliwe do spełnienia. Musimy działać, nie zrażać się, szukać nieszablonowych rozwiązań i możliwości zewnętrznego finansowania. Nie musimy być skazani na korzystanie z basenu w sąsiednich miastach, nie musimy lasu nazywać parkiem, a latem chować się po domach, bo miasto powoli staje się betonową dżunglą.
Brak pomysłów na rozwój to tylko kontynuacja stagnacji. „Jest jak jest, ale jest dobrze” - to nie moja droga. Lubliniec jest pięknym miastem, z dużym potencjałem, który nie musi się wyludniać. Uważam, że urzędy i w ogóle władza w mieście powinna się bardziej otworzyć na ludzi i ich potrzeby. Wierzę, że w takim mieście będzie nam się żyło lepiej.
Dlaczego wyborcy mieliby wybrać właśnie panią, a nie obecnego burmistrza, człowieka z dużym doświadczeniem samorządowym?
- Bardzo nie lubię porównywać się do innych, szczególnie jeśli tak wiele cech nas różni. Burmistrz Maniura miał w życiu dużo szczęścia – objęcie władzy w czasie wejścia Polski do Unii Europejskiej otworzyło kurek z pieniędzmi, co w konsekwencji przyniosło Lublińcowi udane inwestycje. Obecnie w mieście brak jest pomysłów na rozwój. Brak wsłuchania się w potrzeby mieszkańców i szukania rozwiązań dla zgłaszanych problemów. Wiele wody w Lublinicy upłynie, zanim poznam problemy tego miasta w takim stopniu jak obecny włodarz, ale jestem na to gotowa. Jestem młoda, zaangażowana, mam wykształcenie i daję rękojmię piastowania tego stanowiska w najlepszy możliwy sposób.
Jaka jest pani zdaniem największa porażka obecnego burmistrza?
- Wolę raczej mówić o sukcesach. Każdy popełnia błędy. Wytykanie ich, szczególnie w kampanii wyborczej, to najgorszy rodzaj negatywnego przekazu. Przyparta do muru odpowiedziałabym, że burmistrz Maniura mógł bardziej wnikliwie przeanalizować korzyści i ryzyka przy wyborze przedsiębiorców ze strefy ekonomicznej czy zadbać o teren parku miejskiego. Ale na tym poprzestanę, gdyż uważam, że burmistrz swoje obowiązki wykonuje poprawnie, choć bez polotu.
Jeśli zajmie pani stołek burmistrza, jakie zmiany wprowadzi pani w mieście w pierwszej kolejności?
- Dostosowanie urzędów do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Pod tym względem lublinieckie placówki wymagają wielu wysiłków, aby poczynić postępy. Każdy z nas może stać się osobą z niepełnosprawnościami. Musimy bardziej wsłuchać się w ich potrzeby, aby tworzyć prawdziwie przestrzenie bez barier.
Jednym z pierwszych ruchów byłoby również przeprowadzenie audytu inwestycji i opracowanie planu dalszego działania. Jako adwokat pracuję z dokumentami, dlatego podejrzewam, że czeka mnie sporo pracy do wykonania. Podchodzę jednak z dużą pokorą do tych wyborów i choć jestem gotowa na poświęcenia, to najpierw muszę uzyskać zaufanie mieszkańców, aby pełnić tę funkcję.
Co jest największym problemem miasta?
- Jest ich wiele! Ciągle zakorkowana ulica Częstochowska, niemniej zakorkowany przejazd na Steblów, brak parkingu przy parku, immisje w okolicach strefy ekonomicznej, brak miejsc w miejskim żłobku, wyludnianie się miasta, zamykające się lokalne małe biznesy, brak ładu przestrzennego.
Pani mąż przegrał sprawę sądową z Anną Jonczyk-Drzymałą. Czy myśli pani, że to w jakiś sposób wpływa na pani wizerunek w kampanii oraz czy wpłynie na wynik wyborczy?
- Sprawa jest definitywnie zamknięta i nie chciałabym nigdy do niej wracać z prostego powodu – doniesienie na prokuraturę złożone przez pana Edwarda Maniurę miało miejsce zaraz przed świętami Bożego Narodzenia 2019 roku i to co wspólnie z panią Anną Jonczyk-Drzymałą uczynili nam jako rodzinie, było dla nas bardzo przykre.
Jako oddana żona i matka stałam i zawsze będę stać za swoim mężem, którego publicznie skrzywdzono, mimo iż sąd stwierdził jednoznacznie, że do żadnego przestępstwa nie doszło. Miejska polityka okazała się wówczas bardzo nieczysta, brutalna, a narzucona narracja niesprawiedliwa. Później Łukasz złożył pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko pani Jonczyk-Drzymale i choć pozew został oddalony, to jednak osiągnął swój cel, bo pozwolił wyciszyć emocje i z tego co wiem, to ostatecznie strony podały sobie ręce. Ten rozdział jest dla mnie definitywnie zamknięty.
[ZT]6033[/ZT]
[ZT]5950[/ZT]
Czytaj także:
Lubliniec. Starostwo otwiera praktykę lekarza rodzinnego na NFZ
Trener00:11, 28.03.2024
Skoro jest niewinny niech upubliczni nagranie. A pani jakiś sukcesik organizacyjno-spoleczny ma? Stołek burmistrza to nie najlepsze miejsce do nauki o spoleczeństwie. Może by najpierw jakiś trening. 00:11, 28.03.2024
Gustaw 22:40, 28.03.2024
1 0
Pani zapomniała, ze stanowisko burmistrza to zarządzanie i decyzje, a nie tylko przekładanie kartek z lewej na prawa.
Pani mówi o nieczystej polityce, a jak się pytają na jej grupie LC zasługuje na więcej ile kady przytuliła będą w radzie nadzorczej z nadania PISu w Agro Fresh Park Rędziny na podstawie „znakomitego wykształcenia” MBA z Collegium Humanum to usuwają komentarze i blokują ludzi.
I jak ja mam zaufać takiej osobie? Działaj jak przez ostatnie 8 lat państwo PISu, rozkraść, nachapac się i co mi zrobicie?
Nie tedy droga Pani. 22:40, 28.03.2024