Rządowy program "Mieszkanie na start" ma zostać wprowadzony w drugiej połowie roku. Jest to program dopłat do kredytów mieszkaniowych. Według projektu ustawy skorzystają z niego przede wszystkim osoby, które nie mają mieszkania na własność. Jak program wpłynie na rynek nieruchomości?
Adam Binkowski ekonomista i właściciel biura nieruchomości BMC w Lublińcu przewiduje, że program "Mieszkanie na start" spowoduje wzrost cen mieszkań. Aktualnie średnia cena mieszkania dla dużych miast wynosi 15 tys. zł za m kw. Kupując mieszkanie w Warszawie, trzeba zapłacić za nie ok. 18 tys. zł za m kw. W centrum Krakowa trudno o mieszkanie w cenie poniżej 25 tys. zł za m kw.
- Przy tak wysokich cenach mieszkań w dużych miastach, wzrosty mogą być nieznaczne. Jeśli jednak chodzi o rynek lokalny to pole do wzrostu jest większe. W Lublińcu czy Tarnowskich Górach ceny w poprzednim roku nie poszybowały w górę aż tak jak np. w Katowicach. Co prawda, nie przewiduję skoku aż o 20 proc., jak to miało miejsce przy programie "Bezpieczny kredyt 2 proc.", ale skok o 10-15 proc. na pewno się wydarzy – mówi Binkowski. Obecnie w Lublińcu przeciętne ceny mieszkań są niższe niż rok temu. Za metr kwadratowy mieszkania do lekkiego remontu zapłacimy 5-6 tys. zł, nowe kosztuje ok. 8 tys. zł.
Horrendalne ceny
– Natomiast ceny nowych mieszkań na rynku ogólnopolskim są horrendalne. Deweloperzy mają tak wysokie marże, jakich nie widziałem odkąd jestem w tym biznesie, a mam już 20-letnie doświadczenie. Zwyczajowo marża wynosiła 20-40 proc. Teraz na porządku dziennym są marże 50-procentowe, a w dużych miastach wynoszą nawet 70 proc. Tak wygląda korzystanie z sytuacji na rynku nieruchomości – zauważa.
Binkowski zwraca uwagę, że sprzedający, którym się nie spieszy ze zbyciem nieruchomości, już teraz podnoszą ceny np. o 10 proc. Dlatego należy się spodziewać, że ceny mieszkań zauważalnie skoczą w górę wraz z ogłoszeniem terminu wejścia w życie programu "Mieszkanie na Start". Kiedy zatem ruszy program? - Według mnie lipiec nie jest możliwy ze względu na przeciągający się proces legislacyjny. Myślę, że możemy się go spodziewać raczej na przełomie sierpnia i września, a może nawet dopiero w październiku – przewiduje ekonomista.
[ZT]6468[/ZT]