Program "Mieszkanie na Start" nie wpłynie znacząco na rynek domów jednorodzinnych. Limity dopłat w programie wynoszą bowiem np. 600 tys. zł dla gospodarstwa pięcioosobowego. Zdrożeją jednak grunty.
– Już teraz w powiecie tarnogórskim i lublinieckim trudno o nowy dom poniżej miliona zł. Są to kwoty, na które - co chciałbym dobitnie podkreślić - większości Polaków nie stać. W przypadku domów starych, do remontu przewiduję, że ceny mogą stać w miejscu, a przy większej inflacji będą nawet realnie tanieć – mówi Adam Binkowski ekonomista i właściciel biura nieruchomości BMC w Lublińcu.
Za stary dom do remontu np. typu klocek zapłacimy teraz ok. pół miliona złotych zarówno w Lublińcu, jak i w Tarnowskich Górach. Tańsze domy w powiecie tarnogórskim zakupić można w jego części północnej, czyli w Kaletach, Tworogu, Krupskim Młynie.
Działki w górę
Na pewno jednak nieruchomości na obrzeżach Tarnowskich Gór są i tak droższe niż na obrzeżach Lublińca. W powiecie lublinieckim wyróżnia się jednak Koszęcin, gdzie dom do remontu kosztuje ok. 400 tys. zł, a ceny działek przekroczyły ostatnio 200 zł za m kw.
Binkowski przewiduje, że ceny gruntów na innych popularnych obrzeżach Lublińca, jak Sadów, Kochanowice, Kochcice, Lisowice, wzrosną jesienią.
– W Sadowie i Kochcicach już przekroczyły 100 zł za m kw. Tymczasem 3 lata temu były po 50 zł. Działki w centrum Lublińca za 300 zł za metr stały się normą. Dlatego mieszkańcy szukają lokalizacji bliskich miastu, a z tańszymi działkami. Np. w lublinieckiej dzielnicy Steblów za metr kw gruntu zapłacimy 200 zł, tymczasem 3 km dalej, w Kochcicach, zapłacimy 70-90 zł. Jest to znacząca różnica przy zakupie 1000-metrowej działki. Ludzie wybierają tańsze oferty. Z tego też powodu na popularności traci ostatnio Koszęcin na rzecz Boronowa, gdzie ceny za metr gruntu są o połowę niższe, a gmina zajmuje wysokie miejsca w rankingach, jest bogata i szybko się rozwija – dodaje Binkowski.
Pośrednik nieruchomości informuje, że podobne schematy dostrzega na obrzeżach Tarnowskich Gór. - Spodziewałbym się wzrostu cen gruntów w Kaletach. Ze względu na lokalizację miasto traktowano do tej pory po macoszemu i ceny ziemi były tam niskie. Nawet w Potępie i Żyłce były zawsze wyższe. Tymczasem Kalety jako samorząd plasują się wysoko w rankingach i ceny gruntów zauważalnie tam rosną. Jeszcze są po 100 zł za m kw czy 130 zł za bardzo atrakcyjną działkę, ale pojawiają się już też pierwsze oferty za 150 zł. Myślę, że do końca roku mogą być nawet po 200 zł za m kw – twierdzi.
Czytaj także:
Czy to koniec smogu? Koszęcin inwestuje w mobilne laboratorium
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz