Nowy dyrektor lublinieckiego szpitala, dr Henryk Kromołowski, zwolnił z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem wynagrodzenia naczelną pielęgniarkę, Ilonę Kasprowicz. To ona, obok posła i radnej powiatowej, zgłosiła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na terenie lecznicy.
Wczoraj, 27 maja dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Lublińcu, dr Henryk Kromołowski wezwał Ilonę Kasprowicz do gabinetu i wręczył zaskoczonej pielęgniarce pismo o zwolnieniu. Nie było w nim żadnej informacji o jego przyczynach. Kasprowicz otrzymała jedynie ustne uzasadnienie, które przekazał jej dyrektor ds. lecznictwa, dr Sławomir Święchowicz.
– Powiedział, że najważniejszą przyczyną odsunięcia mnie od spraw szpitala jest moje zaangażowanie polityczne. W ostatnich wyborach samorządowych odważyłam się bowiem wystartować do rady powiatu z komitetu Serce dla Powiatu, który stoi w opozycji do komitetu starosty Joachima Smyły – informuje Ilona Kasprowicz.
Dodaje, że Kromołowski, jako nowy dyrektor, nigdy z nią nie rozmawiał i nie zna przebiegu jej pracy zawodowej w szpitalu. Warto wspomnieć, że Ilona Kasprowicz pracuje w lublinieckim szpitalu od 20 lat, a od niemal 6 jest pielęgniarką naczelną.
– Dyrektor nie pozwolił mi dojść do głosu i stanowczo zaznaczył, że decyzja jest ostateczna. Kazał mi natychmiast zabrać ze szpitala swoje rzeczy. W towarzystwie kadrowej i kierownika technicznego udałam się do swojego gabinetu. Tam mnie pilnowano, abym nie wyniosła niczego, co nie należy do mnie. Wiem, że po moim wyjściu w drzwiach gabinetu wymieniono zamki. Obawiam się, że ktoś tam podrzuci jakieś nienależące do mnie rzeczy, by potem wystąpić przeciwko mnie – dodaje.
Naczelna pielęgniarka skierowała do Kromołowskiego pismo z prośbą o wskazanie podstawy prawnej jego działań i poinformowała o gotowości powrotu do pracy.
W ubiegłym tygodniu prokuratura informowała, że trwa postępowanie, mające ustalić, czy 9 maja w SP ZOZ w Lublińcu doszło do celowego uszkodzenia instalacji elektrycznej. Ilona Kasprowicz była naocznym świadkiem sytuacji będącej przedmiotem śledztwa i to ona jako pierwsza złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Dzisiaj, 28 maja wypowiedzenie złożył mąż Ilony Kasprowicz, Marek Kasprowicz, który jest lekarzem oddziału wewnętrznego w tym samym szpitalu. Pracuje tam nieprzerwanie od 38 lat. Ze względu na kolegów i pacjentów wręczył pracodawcy wypowiedzenie z ostatnim dniem czerwca, aby dać czas dyrekcji na ewentualne dokompletowanie zespołu lekarskiego.
– Mógłby zwolnić się od zaraz, ponieważ otrzymuje wynagrodzenie z trzymiesięcznym opóźnieniem, podobnie jak inni lekarze – podsumowuje Ilona Kasprowicz.
Czytaj także: