Mieszkańcy Lublińca, a w szczególności ul. Częstochowskiej skarżą się na smród, który w ostatnim czasie unosi się w powietrzu. Twierdzą, że wieczorem nie da się nawet przewietrzyć mieszkań i pytają skąd ten fetor?
Burmistrz Lublińca, Edward Maniura odpowiada, że ów fetor związany jest z działalnością zakładów przy ul. Klonowej, zajmujących się przetwarzaniem odpadów. Zapewnia, że urząd zgłaszał ten problem wiele razy do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, ponieważ miejscy urzędnicy nie mogą sami sprawdzać przedsiębiorców.
WIOŚ w ubiegłych latach kontrolował te zakłady pod kątem przestrzegania przepisów ochrony środowiska.
- Niestety, w obecnym ustawodawstwie polskim nie ma instrumentów prawnych, które pozwoliłyby zweryfikować każdą uciążliwość zapachową oraz wyegzekwować od zakładów zmniejszenia uciążliwości odorowych, ponieważ nie istnieją w tym zakresie normy – pisze burmistrz.
Dalej czytamy, że rozprzestrzenianie się odorów zależy od kilku czynników, m.in. stopnia pionowej stateczności powietrza, kierunku i prędkości wiatru oraz charakteru turbulencji powietrza, opadów atmosferycznych, temperatury powietrza, ciśnienia atmosferycznego.
- Specyfika odorów, ich zmienność oraz brak norm często powoduje ich niestwierdzenie w trakcie kontroli prowadzonych przez WIOŚ, a nawet w przypadku ich odnotowania brak jest konsekwencji dla zakładów – dodaje.
Cała odpowiedź burmistrza dostępna jest TUTAJ.
Czytaj także:
Wjechał motorem w płot, trafił do szpitala