Przewodniczący Rady Miejskiej w Lublińcu nie ustaje w walce o zachowanie lublinieckich lasów. Nie zadowala go odpowiedź jaką otrzymał od nadleśnictwa. Prosi radnych o poparcie apelu.
Przypomnijmy, w listopadzie ubiegłego roku Gabriel Podbioł wystosował pismo do Nadleśnictwa Lubliniec podkreślając, że realizowana obecnie na szeroką skalę wycinka wzbudza zaniepokojenie wielu mieszkańców. Chodzi o ciągnący się na odcinku aż 1,5 kilometra wyrąb lasu, prowadzony wzdłuż ul. Stalmacha i obwodnicy miasta.
„Stare lasy to dom tysięcy gatunków zwierząt, roślin i grzybów. Jest to też nasz największy naturalny sprzymierzeniec w walce z kryzysem klimatycznym. Lasy pomagają usuwać z atmosfery nadmiar dwutlenku węgla, a najlepiej robią to lasy, które już mamy, a nie leśne uprawy sadzone na zrębach” – zaznaczył przewodniczący.
Nadleśnictwo odpisało, że pytania radnego godzą w dobre imię Państwowego Gospodarstwa Leśnego, a „zapewnienie trwałości lasu wiąże się z podejmowaniem działań związanych z wycinką drzewostanów i ich niezwłocznym zastąpieniem nowym pokoleniem drzew”. Nadleśniczy poinformował także, że drewno pochodzące z Nadleśnictwa Lubliniec sprzedawane jest do kilkudziesięciu kontrahentów, z których większość posiada swoje siedziby na terenie województwa opolskiego i śląskiego.
Przewodniczący Rady Miejskiej nie jest usatysfakcjonowany odpowiedzią.
„Nigdy nie zgodzę się na tak olbrzymią i niezrozumiałą wycinkę naszych lasów. Nie zgodzę się na niewyobrażalne zmiany w naszym krajobrazie i naszym, mieszkańców Lublińca życiu! Gra toczy się o wszystko. O ocalenie Lasów Lublinieckich w formie, jaką wszyscy znamy od urodzenia. Tu idzie o ocalenie skarbu Lublińca największego!" - pisze na swoim profilu FB. „Nie można milczeć w obliczu tego, co zaplanowały okoliczne nadleśnictwa i to nasze, lublinieckie. Nikt nie przekona mnie, że rąbanie zdrowych drzew w pień, jest dla nich dobre; dobre dla zwierząt i roślin, dla lokalnego klimatu oraz dobre dla nas, ludzi. Wycinek nie da się już ukryć w głębi lasu. Są widoczne wszędzie, zasmucają i przerażają coraz bardziej” - dodaje.
Tłumaczy, że z tej przyczyny skierował do wszystkich komisji Rady Miejskiej w Lublińcu projekt uchwały - apelu, który wyraża stanowczy protest wobec wycinki lasów. Sprzeciw dotyczy także założeń Programu Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Brynek.
„Na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Lublińcu poproszę Państwa Radnych o poparcie tej ważnej dla nas wszystkich uchwały. Jestem również przekonany, że wspólnie z władzami miasta i okolicznych miejscowości uda nam się ocalić lasy Lublińca, Brynka i Koszęcina!” - pisze, dodając: „Lasy lublinieckie, zwane także Zielonymi Płucami Śląska, warte są szczególnej troski i ochrony! Uważam, że powinny być Leśnym Kompleksem Promocyjnym całego Górnego Śląska, a nie obszarem do prowadzenia intensywnej działalności gospodarczej w zakresie produkcji drewna”.
Zapytanie w sprawie gigantycznych wycinek w Nadleśnictwie Brynek na ręce Edwarda Siarki - sekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska złożył też poseł Tomasz Głogowski. Póki co jest zamieszczone na stronach sejmu z adnotacją „przedłużenie terminu odpowiedzi”.
[ZT]865[/ZT]
Łukasz15:06, 03.02.2022
1 1
Mikulski niech sadzi tam drzewa. Podobno rwie się do tego 15:06, 03.02.2022
Waldek21:18, 04.02.2022
4 1
Wybory za rpogiem więc przewodniczący rady obudził się z zimowego snu. 21:18, 04.02.2022