Zamknij

Były naczelnik wydziału komunikacji w Lublińcu posiedzi 5 lat. Organizował gang stłuczkowy, który wyłudził 1,5 mln zł

10:13, 30.11.2021 red. Aktualizacja: 10:37, 30.11.2021
Pixabay Pixabay

[ZT]441[/ZT]

Jak donosi Gazeta Wyborcza, przed Sądem Okręgowym w Częstochowie zakończył się proces szajki zajmującej się wyłudzaniem odszkodowań z tytułu fikcyjnych kolizji drogowych. Pomysłodawcą i szefem tzw. „gangu stłuczkowego” był były naczelnik wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Lublińcu. Sąd skazał Marcina W. na 5 lat więzienia.

Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w sprawie „gangu stłuczkowego" rozpoczęło się w 2014 r. Ustalono, że w latach 2009-2016 w Lublińcu oraz innych miejscowościach województw śląskiego i opolskiego dochodziło do pozorowanych kolizji drogowych. Do pozorowania „stłuczek" sprawcy używali samochodów zarejestrowanych w Polsce oraz pojazdów drogich marek, zarejestrowanych i ubezpieczonych w Niemczech, ale należących do Polaków – mercedesów, bmw, porsche.

Za każdym razem sprawcą fikcyjnej kolizji był tzw. słup, kierujący tańszym autem. Właściciel pojazdu zarejestrowanego w Niemczech występował wówczas do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Uzyskiwane przez grupę korzyści majątkowe wynikały z zawyżania wysokości spowodowanej szkody.

W akcie oskarżenia wyliczono ponad 21 upozorowanych kolizji, spowodowanych w ramach działań grupy przestępczej. Jednorazowe kwoty wyłudzonych odszkodowań wynosiły od 7 do 133 tys. zł. Oszacowano, że firmy ubezpieczeniowe straciły blisko 1,5 mln zł.

Większość liczącego 34 osoby gangu to mieszkańcy Lublińca i okolic. Procederem kierował mieszkaniec powiatu lublinieckiego Marcin W.

Przez wiele lat pracował w starostwie lublinieckim, z czasem piastując nawet stanowisko naczelnika wydziału komunikacji i drogownictwa. Gdy przestał być urzędnikiem, uruchomił własną działalność jako udziałowiec i rzeczoznawca firmy z niemieckim rodowodem A.E., zajmującej się likwidacją szkód komunikacyjnych.

Do zadań członków grupy należało m.in. pozyskiwanie tzw. słupów do udziału w pozorowanych kolizjach. Były w niej także osoby prowadzące działalność gospodarczą w zakresie mechaniki pojazdowej, blacharstwa i lakiernictwa, był również policjant.

Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prowadzone było wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym Policji oraz Biurem Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.

[ZT]458[/ZT]

 

(red.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%