Zamknij

Powiat lubliniecki. Wiejski sprzęt kaskaderski i motocykltruck na 9 kołach

18:57, 19.04.2025
WSK na 9 kołach. Fot. Gabriel Kessner WSK na 9 kołach. Fot. Gabriel Kessner

Nazywano go po prostu sprzętem. Mowa o motocyklu marki WSK, który miał w latach 60. i 70. XX w. Zmotoryzować polskie wsie. Nie brakowało też takich, którzy skrót odczytywali jako „wiejski sprzęt kaskaderski”. Przypominamy historię pojazdu, który powstał na bazie WSK.

Artykuł archiwalny Gabriela Kessnera opublikowany w Gwarku w sierpniu 2000 r.

Motocyklem jeździło się do kościoła, pracy na randkę czy zabawę w remizie w sąsiedniej wsi. Zamknięcie produkcji WSK było zamknięciem pewnej motoryzacyjnej epoki.

WSK jednak nie poszedł w zapomnienie. Ciągle na wiejskich drogach można usłyszeć charakterystyczny klang dwutaktu blisko spokrewnionego z legendarną wuefemką. Wiele pojazdów dostarcza części i podzespołów do tych „zdrowszych”, które jeszcze odpalają. Na bazie motocykli tworzono np. ciągniki.

O ile jednak o traktorach z duszą, czyli z silnikiem motocykla część naszych czytelników mogła słyszeć, to o motocyklutrucku o 9 kołach wiedzą chyba jedynie mieszkańcy Kochcic w powiecie lublinieckim.

[ZT]9217[/ZT]

Twórcą, właścicielem i użytkownikiem wehikułu jest Jerzy Droździok, rencista-hobbysta, mechanik-ślusarz, ojciec pięciu córek. Właśnie gromadka dzieciaków zainspirowała go do stworzenia pojazdu służącego rozrywce i zabawie.

Jerzy Droździok, były kierowca sanitarki, postanowił urządzić dzieciom kulig. Zaprzągł do sanek pojazd własnego pomysłu, zbudowany z części wysłużonych WSK, praktycznie ze złomu.

Wehikuł jest nie tylko oryginalny, ale i nadzwyczaj sprawny, bez trudu pokonuje zaśnieżone czy błotniste wertepy. Nadzwyczajne możliwości zapewnia mu zestaw 8 kół na tylnej osi, napędzanych zmodernizowaną łańcuchową przekładnią. Ma siłę konia i przyczepność godną pojazdu gąsienicowego. Ciekawa jest konstrukcja pojazdu.

- Wymyśliłem go niemal na poczekaniu – mówi Jerzy Droździok. - Podstawą była wueska jeszcze „na chodzie”. Zamiast tylnego jednego koła napędzającego zastosowałem dwa zestawy z 4 oponami każda. Koła samochodowe były zbyt ciężkie, trzeba było znaleźć coś lżejszego i mocnego jednocześnie. Felgami w tych zestawach stały się bębny z pralek automatycznych, które znalazłem na złomie. Dorobiłem do nich oś ze specjalną zębatką i wkrótce miałem motocykl na 9 kołach. Starych opon motocyklowych dostarczyli mi znajomi. Pojazd jest niezwykle łatwy do prowadzenia, bardzo zwrotny, choć trzeba wiedzieć, jak nim sterować.

Konstruktor z Kochcic opowiada zabawną historię o kominiarzu, który pewny swoich umiejętności, postanowił sprawdzić zalety pojazdu. Próba o mało nie zrujnowała stojącego na podwórzu wychodka.

Czytaj też:

Lubliniec. Najlepsi pianiści w naszej szkole [FOTO]

Lubliniec. Podajemy wyniki konkursu na pisankę

Lubliniec. Zmarł Krystian Pizon

Sukces placówek z Lublińca. Na co pójdą pieniądze?

(Gabriel Kessner)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%