Bardzo wielu ludzi pomaga, ale są też tacy, którzy trudną sytuację ofiar wojny na Ukrainie próbują wykorzystać.
Pojawiają się informacje o mężczyznach przyjeżdżających na granicę, oferujących przewiezienie w głąb Polski, wyszukujących młodych kobiet. Wygląda to na sutenerstwo. Jak uniknąć podejrzenia o nie, a jednocześnie zwiększyć bezpieczeństwo uchodźców docierających do Polski?
"Jeżeli oferujesz podwiezienie, sfotografuj się z dowodem osobistym i osobami, które przewozisz. Przekaż im zdjęcie, by mogły je przesłać rodzinie" – radzą społecznicy zaangażowani w pomoc. Generalnie sugerują też, by przyjeżdżać tylko wtedy, gdy jest się z kimś umówiony na odbiór. Od kiedy kolej i wiele samorządów wprowadziła darmowe przejazdy dla uchodźców problem transportu został rozwiązany.
Poseł Tomasz Głogowski z Tarnowskich Gór wystąpił wczoraj do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji sygnalizując problem podejrzanych praktyk na granicy.
"Koledzy, którzy zawieźli wczoraj dary z Tarnowskich Gór na przejście graniczne Zosin k/Hrubieszowa, usłyszeli od miejscowych opowieści o osobach, które deklarują pomoc w transporcie uchodźców w głąb kraju, ale wyszukują samotnych, młodych kobiet. Mam nadzieję, że to nieprawdziwe opowieści...
Ale - powinien ruszyć system weryfikowania tożsamości (rejestrowania) osób zabierających uchodźców z granicy. Przecież różne rzeczy mogą się zdarzyć. Oczywiście, generalnie powinien działać jakiś system rozlokowywania uchodźców, przejmowania ich na granicy przez państwo i przewożenie w różne rejony (tak, aby odbywało się to równomiernie). Powinien i mam nadzieję, że ruszy, bo póki co chyba nie działa. Jakieś duże namioty przy przejściach granicznych też chyba powinny stać..." – napisał poseł Głogowski.
O oszustach na wschodniej granicy Polski informowało w niedzielę Radio Lublin. – Pojawiają się grupy, które podają się za służby wojewody i biorą materiały od osób, które z dobrego serca przywożą je na granicę. Później tym handlują. Zdarza się też, że nieuczciwe osoby zapraszają uchodźców do domu i później żądają dużych sum zapłaty. Normalnemu człowiekowi nie mieści się to w głowie, natomiast musimy być na to uczuleni – powiedział Radiu Lublin starosta biłgorajski Andrzej Szarlip. Dodał, że zdarzały się sytuacje, że żądano od uchodźców z Ukrainy nawet 2 tys. dolarów za noc.
Organizacje pozarządowe organizujące pomoc dla uchodźców z Ukrainy apelują by pomagać mądrze, zbierać tylko te dary, które są aktualnie potrzebne, przekazywać je i pieniądze tylko sprawdzonym podmiotom.
[ZT]1016[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz