Czytane setki razy, literka po literce, wyraz po wyrazie, zdanie po zdaniu. Przytulane do serca, całowane, zroszone łzami. Przechowywane jak bezcenne skarby, jak najświętsze relikwie. Przez długie lata chowane przed oczami niegodziwych ludzi, którzy chcieli ukryć prawdę i zatrzeć pamięć o potwornej zbrodni. Szare kartki pocztowe i wyblakłe listy z Kozielska, Ostaszkowa, Starobielska.